Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2021

Jak wylądowałam twarzą w śniegu?

 Pierwszy raz w życiu osiągnęłam w górach szczyt głębokiej medytacji, bo do teraz nie wiem jak wylądowałam twarzą w śniegu. Przeczytajcie, co mi się przytrafiło. Zacznę od początku. W niedzielę, jak zawsze wybraliśmy się w góry. Tym razem padło na Góry Wałbrzyskie. Jest to dosyć wymagające pasmo, ja jednak ze względu na niskie temperatury i sporą ilość śniegu, wybrałam łagodniejsze szlaki. Spacer rozpoczęliśmy w Jedlinie Zdrój, a dokładnie z części miasta o nazwie Kamieńsk.  Kościół Wniebowzięcia NMP w Jedlinie Zdrój Auto zaparkowaliśmy w pobliżu kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i czarnym szlakiem, wzdłuż głównej drogi (ul. Kłodzka), a następnie leśną ścieżką kierowaliśmy się w stronę Przełęczy Szypkiej (to nie błąd w pisowni, na stronie polska-org znajdziecie więcej informacji o tym miejscu i nazwie). To był najbardziej wymagający fragment całej naszej trasy, lekkie nachylenie i nieprzetarty szlak.  Czarny szlak w stronę Przełęczy Szypkiej Dalej od Przełęczy Szypkiej c

Zimowo w Górach Sowich

 Już pisałam, że bardzo lubię zimowe wyprawy w góry. Ostatnio nawet na nizinach spadł śnieg, więc trzeba korzystać z tej aury. W niedzielę wybraliśmy się na Przełęcz Walimską w Górach Sowich (oczywiście wcześnie rano) i szlakiem niebieskim, a następnie żółtym weszliśmy na najwyższy szczyt tego pasma, czyli na Wielką Sowę (1014 m n.p.m.) W drodze powrotnej wybraliśmy czerwony szlak w kierunku Schroniska Sowa, ale na skrzyżowaniu skręciliśmy w lewo na jedyny w Polsce szlak oznaczony kolorem fioletowym (więcej o tym pisałam na blogu: pisane w nawiasie ). Mijając Jelenią Polanę dotarliśmy ponownie na Przełęcz Walimską.  Tak szliśmy: mapa.   W miejscu, gdzie na mapie zaznaczyłam koniec trasy, to zeszliśmy na szlak fioletowy, który nie jest oznaczony, ale nazwany Srebrną Drogą. Trzymaliśmy się znaku fioletowego,  który co jakiś czas ukazywał się na drzewach, aż do Przełęczy Walimskiej. Trasa ma ok. 11 km i zajęła nam ok. 3 h.  Była to bajeczna droga, co widać na fotografiach.  Jeszcze pusta

Tradycyjnie na Ślężę

 Od 2013 roku w Święto Trzech Króli zdobywamy Ślężę. Napiszę Wam w sekrecie, że te 8 lat temu, to był nasz pierwszy szczyt górski zdobyty w warunkach zimowych. Niewysoki, mało wymagający, ale od czegoś trzeba zacząć. Dzisiaj uwielbiam zimowe wyprawy w góry. Jestem też lepiej do nich przygotowana (raczki, kijki, ciepła herbata, zapasowa para ciepłych skarpet i rękawiczek, kilka warstw ubrań itp.) Zawsze 6 stycznia nasz spacer zaczynamy dość wcześnie rano, by uniknąć tłumów. Parkujemy na Przełęczy Tąpadła i żółtym szlakiem (przez nas nazywanym autostradą) docieramy prosto pod sam nadajnik znajdujący się na Ślęży. Oczywiście na szczycie znajdziemy jeszcze wiele atrakcji: wieżę widokową, słynnego niedźwiadka z kamienia, kościół i schronisko. W tym ostatnim zawsze zasiadamy na dłużej, by wypić coś ciepłego, jednak w tym roku nie było takiej możliwości. Pamiętam, że w 2013 roku spotkaliśmy w schronisku młodą parę, chwilę rozmawialiśmy jedliśmy pyszne ciasto i zastanawialiśmy się, czy w kolej

Gdzie się podział Zamek Książ?

 Niedawno wybraliśmy się do mojego ulubionego zamku na Dolnym Śląsku, czyli do Książa. Dawno nie byliśmy w dawnej rezydencji Hochbergów, może to przez epidemię. Wcześniej zaglądaliśmy tu przy okazji organizowanych na zamku koncertów, wykładów lub chociażby w czasie Dolnośląskiego Festiwalu Tajemnic. W momencie narodowej kwarantanny oglądałam wykłady o historii Książa organizowane przez prezesa Fundacji Księżnej Daisy von Pless. Zachciało mi się w końcu ponownie na żywo odwiedzić zamek. Zaparkowaliśmy samochód w Świebodzicach obok Lwiej Bramy i ruszyliśmy leśną drogą, którą wiele lat temu jechała księżna Daisy, by pierwszy raz zobaczyć rezydencję nowo poślubionego księcia Jana Henryka XV. Wiele razy spacerowaliśmy po Książańskim Parku Krajobrazowym, ale w takiej zimowej i mglistej scenerii, pierwszy raz. O Książu pewnie jeszcze nieraz napiszę, teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć w bajecznej aurze. Gdzie się podział zamek? Uśmiechnij się :)

Park w Bukowcu, pomysł na romantyczny spacer

 Wkrótce Walentynki, dlatego przychodzę z pomysłem na romantyczny spacer. Nawet jeśli nie obchodzicie tego święta, a interesujecie się historią i lubicie ładne krajobrazy, to zapraszam Was do parku w Bukowcu. Opactwo w Bukowcu Ponownie zainspirowałam się audycją radiową Joanny Lamparskiej (tak jak tutaj ) i zaplanowałam w okresie świątecznym wraz z rodziną odwiedzić malowniczo położoną u stóp Karkonoszy wieś Bukowiec. Zacytuje tu fragment książki Tajemnice zamki podziemia Joanny Lamparskiej (str. 212): "Bukowiec rozłożył się pomiędzy trzema górami: Mrowcem, Brzeźnikiem i Średnicą. Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi mniej więcej z 1300 roku. Trzy wieki później zbudowano tu dwór, którego broniła fosa, rozległe bagna i bukowe lasy. Od nich właśnie Bukowiec wziął swoją nazwę. Osada należała najpierw do rodziny Zedlitzów... W XVIII wieku... dobra bukowieckie przeszły na własność późniejszego ministra górnictwa w rządzie pruskim Fryderyka Wilhelma von Redena. On właśnie założył wspaniały