Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Pierwszy raz w Tatrach część I

 Niedawno byliśmy pierwszy raz w Tatrach. Teraz nie ma dnia bym o nich nie myślała. Nie spodziewałam się, że tak mnie zauroczą. Dlatego chcę Was zabrać w podróż wspomnień. Podzielę ją na  części. Zapraszam w bajeczną drogę :) Część I Czas na kilka dni urlopu (druga połowa października). Cel: Tatry. Wybieram w bibliotece przewodniki, w których widzę te piękne zdjęcia i już wiem, że chcę wynająć pokój z widokiem na panoramę Tatr. Po kilku godzinach wyszukiwania (bo nie łatwo znaleźć pokój z ładnym widokiem i możliwością przyjazdu z psem) znajduję idealne miejsce w Kościelisku. Pakujemy się i ruszamy. Niestety pogoda w dniu wyjazdu nie jest idealna, ale jest nadzieja, że będzie lepiej. Na trasie zatrzymujemy się w naszej ukochanej Pszczynie i kierujemy się do Pączkarni położonej w samym rynku na przeciwko zamku należącego kiedyś do Hochbergów.  Rynek w Pszczynie ze słynną ławką księżnej Daisy von Pless Kupujemy na drogę pyszne pączki (wybór smaków jest tak duży, że trudno się zdecydować).

Rudawy Janowickie trochę inaczej

  Rudawy Janowickie, to pasmo górskie w Sudetach Zachodnich, a najbardziej charakterystycznymi i popularnymi szczytami w ich obrębie są: Krzyżna Góra i Sokolik. Te dwa szczyty potocznie nazywane  Cyckami Brygidy są ciekawymi punktami, z których można podziwiać panoramę Karkonoszy i nie tylko. Polecam wyprawę na te szczyty.  My jednak w ostatnim czasie, poszukujemy mniej zatłoczonych miejsc, dlatego wybraliśmy się na niezbyt popularną górę w Rudawach, czyli na Wielką Kopę. Wyprawę rozpoczęliśmy we wsi Rędziny, samochód zaparkowaliśmy nieopodal kościoła i szlakiem zielonym ruszyliśmy w stronę Wielkiej Kopy za znakiem wskazującym czas przejścia 1h. Szczegóły można zobaczyć tu:  mapa turystyczna . Ścieżka wiodła powoli łąką do góry, a gdy się odwracaliśmy widzieliśmy oświetloną  wschodzącym słońcem Śnieżkę. Do tego babie lato, złote stogi siana i pasące się owce- po prostu bajeczna droga :)  Po jakimś czasie weszliśmy do lasu mijając ciekawe formacje skalne. Doszliśmy do rozdroża Pod Wielk

Nostalgiczny spacer po miejscowości Stolec

  1 listopada w tym roku jest wyjątkowy. Zawsze, jak większość, odwiedzaliśmy groby naszych bliskich. Tym razem ze względu na zamknięte cmentarze wybraliśmy się na małą wycieczkę do wsi Stolec, by zobaczyć ruiny pałacu, o którym kiedyś słyszałam w audycji radiowej Joanny Lamparskiej "Pociąg do historii" w Radiu RAM. Sama wieś pochodzi z początków XIII w., a jej nazwa nawiązuje do słowa "stolicz", czyli stolica terenu. Nie ma się co dziwić, ponieważ jest największą wsią w rejonie Ząbkowic Śląskich.  Nasz spacer rozpoczęliśmy przy kościele p.w. Jana Nepomucena. Przez ogrodzenie zajrzeliśmy na pusty cmentarz i aż trudno nam było uwierzyć, że to Dzień Wszystkich Świętych.  Kościół p.w. Jana Nepomucena w Stolcu Tuż nad kościołem znajdują się ruiny sporej wieży widokowej. Teren jednak jest zaśmiecony i zarośnięty, ale podnosząc głowę i  patrząc na masywną wieżę można sobie wyobrazić jak majestatycznie wyglądała w dawnych czasach. Pewnie pięknie widać z niej było Ząbkowice