Pierwszy raz w życiu osiągnęłam w górach szczyt głębokiej medytacji, bo do teraz nie wiem jak wylądowałam twarzą w śniegu. Przeczytajcie, co mi się przytrafiło. Zacznę od początku. W niedzielę, jak zawsze wybraliśmy się w góry. Tym razem padło na Góry Wałbrzyskie. Jest to dosyć wymagające pasmo, ja jednak ze względu na niskie temperatury i sporą ilość śniegu, wybrałam łagodniejsze szlaki. Spacer rozpoczęliśmy w Jedlinie Zdrój, a dokładnie z części miasta o nazwie Kamieńsk. Kościół Wniebowzięcia NMP w Jedlinie Zdrój Auto zaparkowaliśmy w pobliżu kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i czarnym szlakiem, wzdłuż głównej drogi (ul. Kłodzka), a następnie leśną ścieżką kierowaliśmy się w stronę Przełęczy Szypkiej (to nie błąd w pisowni, na stronie polska-org znajdziecie więcej informacji o tym miejscu i nazwie). To był najbardziej wymagający fragment całej naszej trasy, lekkie nachylenie i nieprzetarty szlak. Czarny szlak w stronę Przełęczy Szypkiej Dalej od Przełę...
Blog podróżniczy ,pomysły na wyprawy w góry, tajemnice Dolnego Śląska