Dla mnie ta potrawa, to czaczapuri. W ormiańskiej restauracji w Zamościu przeczytałam błędnie nazwę potrawy i bardzo mi się spodobało to czaczacza 😊 Podaję Wam przepis na moje czaczapuri 😉
250 g mąki pszennej
175 ml ciepłego mleka
7 g suszonych drożdży
1 łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki soli
2 łyżki oleju
100 g sera feta
100 g sera mozzarella w zalewie
100 g sera Gouda
odrobina masła
2 jajka
Mąkę wymieszać z cukrem, solą i drożdżami. Wlać mleko. Wymieszać dobrze łyżką, następnie wlać olej i ugniatać ok. 10 min. Ciasto odłożyć do wyrośnięcia na ok. 1,5 h. W tym czasie zetrzeć ser Gouda na dużych oczkach. W osobnej miseczce pokruszyć i wymieszać ser feta i mozzarellę. Gdy ciasto podwoi swoją objętość ponownie chwilę je ugnieść. Podzielić na dwie kule. Odłożyć na 15minut. Rozwałkować kształt owalny, posypać serem Gouda, zwinąć boki i uformować kształt łódki (taki jak na zdjęciu powyżej). Na środek ułożyć ser feta z mozzarellą. Łódki ułożyć na papierze do pieczenia i piec w temperaturze 220 stopni. Po ok. 15 minutach wyjąć czaczapuri 😉 wbić do środka łódki po jednym jajku i włożyć ponownie do piekarnika. Wyjąć w momencie, gdy białko się zetnie, a żółtko pozostanie płynne.
Jak jem moje czaczapuri? Tak jak najbardziej lubię, czyli odrywam brzegi ciasta i maczam je w jajku. Pychota 😊
Pychotka ! Nie ma to jak nowe specjały :)
OdpowiedzUsuń