Przejdź do głównej zawartości

Wywiad z uczestniczką maratonu "Sudecka Żyleta"



Maraton pieszy „Sudecka Żyleta” to wydarzenie dedykowane piechurom, organizowane dwa razy w

roku: latem i zimą. Często nazywane „najostrzejszym maratonem pieszym w Sudetach”, ponieważ

uczestnicy mają do pokonania łącznie od 2 500 do prawie 4 000 metrów w pionie. 20 sierpnia 2021

odbyła się 9 edycja maratonu „Sudecka Żyleta”. Zapytałam jedną z uczestniczek o wrażenia.

 

Kasiu wiem, że wzięłaś udział w maratonie „Sudecka Żyleta”. Powiedz, czy to pierwsze tego typu

wydarzenie, w którym brałaś udział? Jeśli nie, to podaj w jakich wydarzeniach uczestniczyłaś.

Tego typu pierwsze, bo nigdy nie zrobiłam tylu kilometrów w jedną dobę. Wcześniej brałam udział

w „Wyrypie Gór Suchych”, ale tam było niecałe 30km do przejścia. Był też „Sowi tour”, czyli 30km w 

Górach Sowich.

 

Dlaczego „Sudecka Żyleta”?

Hmmm… może, żeby sprawdzić swoją wytrzymałość, żeby po wszystkim poczuć dumę

satysfakcję z siebie, żeby mieć co wspominać…

 

Powiedz coś o przygotowaniach? Czy przed udziałem wzmacniałaś kondycję? Może odpowiednia

dieta?

Myślę, że bez wzmacniania kondycji, to by się nie udało. Co weekend wyjazdy w góry, w tygodniu

trochę biegałam. Kilka tygodni przed żyletą przeszłam 43km po Masywie Śnieżnika. To był dobry

trening i próba wytrzymałości.

 

Jak przygotować ekwipunek na tak długi marsz? Nadmienię, że w tym roku przeszliście ponad 70

km, w tym dużą część nocą. Co jest niezbędne według Ciebie w plecaku?

Na pewno potrzebna jest czołówka i baterie do niej, apteczka i woda. To przede wszystkim.

Oczywiście przekąski, batony, żele energetyczne i elektrolity. Mimo kilku punktów kontrolnych, na

których był spory wybór przekąsek, dobrze jest mieć coś swojego pod ręką. Na takiej trasie szybko

traci się energię. Myślę, że warto mieć coś z długim rękawem, bo na postojach mięśnie szybko

stygną i zmęczenie też powoduje, że jest chłodno. W razie deszczu jakaś kurtka przeciwdeszczowa,

chociaż ja nie użyłam, mimo że padało przez chwilę. Mi się przydały skarpetki na zmianę no i

oczywiście sudokrem.

 

Jaką trasę przeszliście?

Start był w Głuszycy, potem przez kamieniołom na Ruprechticki Szpiczak, potem wszystkie

wymagające szczyty po drodze m.in Włostowa, Waligóra, Borowa, Włodarz… czyli strome wejścia i

jeszcze gorsze zejścia. Powrót do Głuszycy.

 

Co w czasie marszu było dla Ciebie najtrudniejsze?

Najgorzej wspominam wejście na Włostową, Suchawe i Kostrzynę. Zejście z Borowej bardzo

obciążające. No i to, że szło się w nocy, więc kryzysy były ze względu na senność.

 

A co najprzyjemniejsze?

Wspominam piękny księżyc (noc przed pełnią). Łańcuchy latarek widziane ze Szpiczaka no i

oczywiście świetne towarzystwo, bo szłam z Mężem i dwójką znajomych (Moniką i Wojtkiem).


Co lub kto Cię motywował w czasie marszu?

Chyba najbardziej motywują ludzie. To że się idzie w sporej grupie. Oczywiście łatwiej też było w

naszej czteroosobowej grupie niż samemu. Każdy w innym momencie miał przypływ energii i mógł

wtedy motywować resztę. Chociaż pod koniec było już wszystkim ciężko. Wtedy szliśmy w ciszy…

każdy ze swoim bólem.

 

Jak oceniasz organizację maratonu?

Uważam, że organizacja zasługuje na pochwały. Oznakowania bardzo gęsto i w widocznych

miejscach. Nie da się zabłądzić. Wolontariusze na punktach kontrolnych bardzo mili i wspierający.

 

Czy masz w planach kolejną edycję?

Przez pierwsze dwa dni były myśli: „nigdy więcej, po co to sobie robić”, ale szybko przeszło i już

szukamy kolejnych wyryp. Może w przyszłym roku „Potrójna korona”?

 

Czy możesz polecić innym maraton „Sudecka Żyleta”?

Jak najbardziej. Zwłaszcza osobom, które kochają góry i je szanują.

 

Jakie masz dalsze plany związane z górskimi wędrówkami?

Teraz urlop, może Tatry albo Beskidy. Zawsze, jak tylko jest okazja, to jedziemy w góry. Czyli prawie

w każdy weekend. Planujemy raczej na bieżąco. Marzeniem jest przejście Głównego Szlaku

Beskidzkiego. Może za rok się uda.

 

Czy czytasz czasami blog Bajeczna Droga?

Tak, chociaż przyznam, że ostatnio było mniej czasu na skrupulatne śledzenie i czytanie wszystkich

wpisów.

 

Dziękuję Ci za ten wywiad. Czy chcesz coś powiedzieć jeszcze Czytelnikom bloga Bajeczna Droga?

Może tylko tyle, żeby każdy, kto wybiera się w góry planował swoje wędrówki odpowiedzialnie.

Pamiętajmy też, żeby szanować te piękne miejsca. Niech każdy pamięta o zabieraniu swoich śmieci.

Niestety ostatnio zauważam, że szlaki bywają mocno zaśmiecone.

Do zobaczenia na szlaku!

Fotografie Kasi ze szlaku:




Komentarze

  1. Super wywiad! Kasia jest niesamowita, bardzo podziwiam, ma super kondycję :) Zazdroszczę przygody :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Niespodzianka na szlaku z Głuszycy

 Wyprawę, w którą Was dzisiaj zabieram polecał na Facebooku profil Wielka Sowa. Przeczytałam ich propozycje, ale nie skupiałam się na fotografiach, dlatego nie do końca wiedziałam, co mogę spotkać na szlaku. Okazało się, że czekała na mnie niespodzianka, ale o tym później.  Teraz jedziemy do Głuszycy, to miasto leżące na Dolnym Śląsku na granicy Gór Sowich oraz Gór Kamiennych. Popularną atrakcją tego regionu jest kompleks Osówka, czyli podziemne korytarze budowane w czasie II wojny światowej w ramach projektu Riese. Tym razem jednak nie wyruszymy szlakami podziemia, ponieważ w czasie epidemii kompleks jest zamknięty do odwołania. Samochód parkujemy w samym centrum Głuszycy, obok Ogrodu Jordanowskiego. Szlakiem żółtym, ulicą Leśną rozpoczynamy nasz spacer w kierunku północno-wschodnim.  Jest przyjemny, wiosenny poranek, ptaki odstawiają swój koncert, a my docieramy do stawów nad Głuszycą. GPS podpowiada, że jest to Kompleks Pięciu Stawów (prawie jak Dolina Pięciu Stawów w Tatrach :), je

Ciekawe szlaki z Kamionek w Górach Sowich

 Dobrze mieć góry blisko domu. Po pracy można czasami wyjść na szlak, zwłaszcza, gdy dni są długie.  Zapraszam Was w Góry Sowie :) Przebieg szlaku: Kamionki, parking przy kościele pw. Anioła Stróża- szlak żółty- Stara Jodła- szlak niebieski, kierunek Rozdroże nad Kamionkami- Śpiewak- szlak czarny, kierunek Kamionki Czarny Rycerz- szlak zielony kierunek Kamionki Dolne- szlak żółty do kościoła pw. Anioła Stróża Długość szlaku: ok. 9 km Czas: ok. 2,5 h Poziom trudności: łatwy (z elementami wymagającymi uwagi na ścieżce sentymentalnej) Ciekawe miejsca: Kamionki- to malowniczo położona wieś u podnóża Gór Sowich Widok z żółtego szlaku z Kamionek Stara Jodła - polana w Górach Sowich, węzeł szlaków turystycznych, znajduje się tu drewniana wiata Śpiewak- wąski grzbiet zrównany na poziomie 680-700 m stanowiący zakończenie ramienia Wielkiej Sowy Ścieżka Sentymentalna- ścieżka prowadząca przez popularne w XIX w. miejsca, między innymi dawne punkty widokowe, formacje skalne, wyrobiska rud metali i

Krótki spacer w Górach Sowich

  Widok z Koziej Równi w ramce promującej region 6 grudnia, prezenty rozpakowane, czas ruszyć w góry. Nie mamy jednak konkretnego planu, ponieważ pogoda niepewna, ruszyliśmy w nasze pobliskie Góry Sowie. Wybraliśmy Przełęcz Jugowską i  szlak czerwony w kierunku Wielkiej Sowy. Wiał jednak dość silny wiatr i mieliśmy chwilę zwątpienia czy iść dalej. Minęliśmy pięknie wyglądający fragment bukowego lasu i wyszliśmy na polanę, z której rozpościera się malowniczy widok. Nasza chęć wędrówki wygrała z silnym wiatrem, więc z nadzieją, że dalej będzie tylko lepiej, poszliśmy przed siebie. Dotarliśmy do styku szlaku czerwonego z niebieskim i stwierdziliśmy, że może trzeba odwiedzić Lisie Skały. Zeszliśmy w ich kierunku za niebieskimi znakami. Bardzo lubimy tę część Gór Sowich. Szlak jest dosyć łatwy, jednak było bardzo mokro i musieliśmy skakać przez kałuże, przez co poczuliśmy się jak małe dzieci. Cieszyliśmy się chwilą i rozchlapując dookoła błoto zauważyliśmy, że wiatr trochę ucichł.  Szlak ni