Przejdź do głównej zawartości

Zamek Szczerba z Joanną Lamparską


Zdjęcie przedstawia ruiny zamku Szczerba znajdującego się w okolicy Gniewoszowa

Skład wycieczki:
Joanna Lamparska- nasza przewodniczka, dziennikarka, pasjonatka tajemnic Dolnego Śląska
Pani K.- zdobywczyni niejednych szczytów w Polsce i nawet kilku w Europie, ogólny zmarzluch na szlaku (ale zawsze ma przy sobie dobre rozgrzewacze:), cieszy się drogą, nieważne jaką byle do góry
Pan P.- nieustraszony, pełen energii zdobywca gór i lodowców, organizator ciekawych, czasami ekstremalnych wypraw, nieznający słowa: niewygoda
Mój cichy bohater-  towarzysz wędrówek, dla którego nazwy nie są istotne, jedyną słuszną górą jest Mont Blanc (jeszcze do zdobycia, wkrótce:), dzięki stanom głębokiej medytacji oraz kocim ruchom zdobywa szczyty bez marudzenia
Ja- miłośniczka podróży, wiecznie poszukująca atrakcji, z lękiem wysokości, ale nie jest to przeszkodą do zdobywania wież widokowych i górskich szczytów, wiecznie powtarzająca w górach: pięknie, ale tu pięknie

Cel podróży: 
zamek Szczerba i szlaki w Górach Bystrzyckich, w trakcie podróży doszedł jeszcze jeden (może nawet dwa) cel, ale o tym dalej ;)

Ruszamy w drogę, nie w środku nocy, bo tym razem Pan P. zaplanował wycieczkę, a dla Niego godzina 6 to za wcześnie, więc startujemy po 8. Jedziemy w stronę Gniewoszowa, wsi leżącej na terenie gminy Międzylesie, w okolicach której położone są ruiny zamku Szczerba. W czasie jazdy włączamy audycję radiową prowadzoną przez Joannę Lamparską w Radiu RAM- Pociąg do historii. W tym czasie dziennikarka przedstawia nam legendy związane z naszym celem podróży, czyli zamkiem. Po wysłuchaniu tych ciekawych opowieści wiemy już, że musimy znaleźć trzy beczki ze skarbami. Jedna pełna jest srebra, druga złota, a trzecia szlachetnych kamieni. Dowiedzieliśmy się, że możemy spotkać też rycerza bez głowy. Przez te informacje z zapałem wysiadamy na małym parkingu przed Gniewoszowem i szybko chcemy zdobyć zamek Szczerba. Niestety Pan P. trochę nas spowalnia, bo musi się jeszcze ubrać i sprawdzić ekwipunek. Po lekkim popędzaniu idziemy szlakiem niebieskim za wskazówkami w stronę skarbów. 


Kilka minut pod górkę i jesteśmy na miejscu, jednak by dostać się na teren warowni musimy pokonać zniszczone już schody. Zaglądamy do każdej wnęki i pod wszystkie kamienie i nic. 

Ruiny zamku Szczerba


W poszukiwaniu skarbów


Nie ma beczek :( Sen o bogactwie się kończy, więc idziemy dalej. Mamy jednak jeszcze małą nadzieję, że w ruinach omawianego przez Joannę Lamparską dworu w Gniewoszowie coś ciekawego się ukrywa, ale po drodze jeszcze mamy do zobaczenia Solną Jamę i nową wieżę widokową na Czerńcu (891 m n.p.m.). Przemierzamy szlakiem niebieskim malownicze łąki i już wiem, że Góry Bystrzyckie mają w sobie coś wyjątkowego, co trudno nawet opisać. 

Szlak niebieski


Na chwilę zatrzymujemy się przy Solnej Jamie,

Zdjęcie przedstawia wejście do Solnej Jamy w Górach Bystrzyckich
Solna Jama w Górach Bystrzyckich


 pijemy coś na rozgrzewkę, przekraczamy strumień (uwaga nie ma tu kładki, trzeba skakać po kamieniach, ale nikt się nie skąpał) i wkraczamy na szlak czarny. 

Strumień na szlaku 


Szeroką drogą 

Te małe kreseczki na śniegu, to Pan P. i Mój Bohater :)


docieramy do niewielkiego zbiornika wodnego i w tym momencie zaczyna lekko prószyć śnieg. Cieszymy się, że mamy białe święta :) i idealną pogodę na wędrowanie (pisałam już, że mam szczęście do dobrych warunków atmosferycznych na wyprawach?:)

Zbiornik wodny przy skrzyżowaniu szlaku czarnego z żółtym

Świątecznie :)


 Po kilku zdjęciach zmieniamy kolor szlaku na żółty i już tym docieramy na szczyt Czerńca. Niestety wejście na wieżę jest zakazane, ponieważ nie przeszła jeszcze odbioru technicznego. 

Wieża widokowa na Czerńcu (891 m n.p.m.)


Nam się konstrukcja podoba. Siadamy na malutkiej ławce (jak my się tu mieścimy? chyba mamy małe pupy) i zajadamy świątecznego piernika (po nim już te pupy mogą stać się większe). Nie siedzimy zbyt długo, bo zaczyna robić się chłodno. Ruszamy dalej, tup, tup, tup i przeszliśmy zakręt, więc musimy się wrócić. Trochę wstyd zgubić się w Górach Bystrzyckich, zwłaszcza, że są dość dobrze oznakowane. No nic, idziemy u podnóża Gniewosza (850 m n.p.m.) i docieramy do przepięknej łąki z widokiem na góry. 


Na szlaku w stronę Autostrady Sudeckiej

Robimy zdjęcia i prostą ścieżką docieramy do Autostrady Sudeckiej. Jest to jedna z najwyżej położonych dróg asfaltowych w Polsce, z której roztaczają się widoki na Kotlinę Kłodzką, Masyw Śnieżnika i Dolinę Orlicy (warto zapoznać się z jej historią). Idziemy, tą niegdyś słynną szosą, kierując się znakowaniami niebieskimi w stronę Gniewoszowa w poszukiwaniu poniemieckiego krzyża, o którym też mówiła Joanna Lamparska. Przechodzimy przez wieś mijając liczne ruiny gospodarstw (jedno nas nawet zainteresowało) 

Opuszczony dom w Gniewoszowie


Ruiny domu gospodarczego w Gniewoszowie


oraz kościół św. Michała Archanioła. 

Kościół św. Michała Archanioła w Gniewoszowie


Widzimy już ostatnie zabudowania i na skraju miejscowości ruiny wspomnianego dworu. Tu pewnie coś się kryje. Niestety, to teren prywatny, więc robimy tylko zdjęcia.

Ruiny dworu w Gniewoszowie


 Przypominamy sobie jednak o tajemniczym krzyżu. Gdzieś tu w okolicy powinien być. Wiemy, że jest zniszczony i czeka na renowację. Stwierdzamy, że spróbujemy go poszukać na nieoznakowanej drodze leśnej prowadzącej spod dworu do zamku. Tak też idziemy i nie żałujemy, bo po kilku chwilach wyłania nam się widok na wcześniej już mijaną łąkę, jednak teraz jest ona skąpana w złotych promieniach słońca. 

Już tu byliśmy, lecz rano było pochmurnie


Ponownie przechodzimy obok zamku i docieramy na parking. 

Zamek szczerba w promieniach słońca


Nie znaleźliśmy kamiennego krzyża, ale w domu po przejrzeniu kilku map okazało się, że przechodziliśmy dość blisko niego. Wiem jedno: musimy jeszcze kiedyś wrócić do Gniewoszowa (pisze to zdanie i już w myślach słyszę jak Mój Bohater mówi: po co wracać? już tam byliśmy :)

Polecam wyprawę do zamku Szczerba. Może Wy znajdziecie skarby i kamienny krzyż ukryty gdzieś nad Gniewoszowem.
Tak szliśmy: mapa
W kolorze czerwonym zaznaczone miejsce, gdzie zeszliśmy na leśną drogę między ruinami dworu, a zamkiem Szczerba

Więcej o zamku Szczerba możecie przeczytać w książce Joanny Lamparskiej Tajemnice, zamki, podziemia. Polecam.


PS
Dziękuję Pani K. za smak truskawek w środku zimy :) Z tej wyprawy mamy wspólną tajemnicę ;)



Komentarze

  1. Jamę i ruiny zamku obeszłam w zeszłym roku. Gniewoszów mam nawet na pulpicie w pracy :D Wieżę mam nadzieję zobaczę z bliska w tym roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie opisane. Mam szczęście sąsiadować z tymi miejscami 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idąc przez Gniewoszów, to sobie pomyślałam, że musi się tam dobrze mieszkać. Sielsko, spokojnie, pięknie 😊

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciekawe szlaki z Kamionek w Górach Sowich

 Dobrze mieć góry blisko domu. Po pracy można czasami wyjść na szlak, zwłaszcza, gdy dni są długie.  Zapraszam Was w Góry Sowie :) Przebieg szlaku: Kamionki, parking przy kościele pw. Anioła Stróża- szlak żółty- Stara Jodła- szlak niebieski, kierunek Rozdroże nad Kamionkami- Śpiewak- szlak czarny, kierunek Kamionki Czarny Rycerz- szlak zielony kierunek Kamionki Dolne- szlak żółty do kościoła pw. Anioła Stróża Długość szlaku: ok. 9 km Czas: ok. 2,5 h Poziom trudności: łatwy (z elementami wymagającymi uwagi na ścieżce sentymentalnej) Ciekawe miejsca: Kamionki- to malowniczo położona wieś u podnóża Gór Sowich Widok z żółtego szlaku z Kamionek Stara Jodła - polana w Górach Sowich, węzeł szlaków turystycznych, znajduje się tu drewniana wiata Śpiewak- wąski grzbiet zrównany na poziomie 680-700 m stanowiący zakończenie ramienia Wielkiej Sowy Ścieżka Sentymentalna- ścieżka prowadząca przez popularne w XIX w. miejsca, między innymi dawne punkty widokowe, formacje skalne, wyrobiska rud metali i

Niespodzianka na szlaku z Głuszycy

 Wyprawę, w którą Was dzisiaj zabieram polecał na Facebooku profil Wielka Sowa. Przeczytałam ich propozycje, ale nie skupiałam się na fotografiach, dlatego nie do końca wiedziałam, co mogę spotkać na szlaku. Okazało się, że czekała na mnie niespodzianka, ale o tym później.  Teraz jedziemy do Głuszycy, to miasto leżące na Dolnym Śląsku na granicy Gór Sowich oraz Gór Kamiennych. Popularną atrakcją tego regionu jest kompleks Osówka, czyli podziemne korytarze budowane w czasie II wojny światowej w ramach projektu Riese. Tym razem jednak nie wyruszymy szlakami podziemia, ponieważ w czasie epidemii kompleks jest zamknięty do odwołania. Samochód parkujemy w samym centrum Głuszycy, obok Ogrodu Jordanowskiego. Szlakiem żółtym, ulicą Leśną rozpoczynamy nasz spacer w kierunku północno-wschodnim.  Jest przyjemny, wiosenny poranek, ptaki odstawiają swój koncert, a my docieramy do stawów nad Głuszycą. GPS podpowiada, że jest to Kompleks Pięciu Stawów (prawie jak Dolina Pięciu Stawów w Tatrach :), je

Krótki spacer w Górach Sowich

  Widok z Koziej Równi w ramce promującej region 6 grudnia, prezenty rozpakowane, czas ruszyć w góry. Nie mamy jednak konkretnego planu, ponieważ pogoda niepewna, ruszyliśmy w nasze pobliskie Góry Sowie. Wybraliśmy Przełęcz Jugowską i  szlak czerwony w kierunku Wielkiej Sowy. Wiał jednak dość silny wiatr i mieliśmy chwilę zwątpienia czy iść dalej. Minęliśmy pięknie wyglądający fragment bukowego lasu i wyszliśmy na polanę, z której rozpościera się malowniczy widok. Nasza chęć wędrówki wygrała z silnym wiatrem, więc z nadzieją, że dalej będzie tylko lepiej, poszliśmy przed siebie. Dotarliśmy do styku szlaku czerwonego z niebieskim i stwierdziliśmy, że może trzeba odwiedzić Lisie Skały. Zeszliśmy w ich kierunku za niebieskimi znakami. Bardzo lubimy tę część Gór Sowich. Szlak jest dosyć łatwy, jednak było bardzo mokro i musieliśmy skakać przez kałuże, przez co poczuliśmy się jak małe dzieci. Cieszyliśmy się chwilą i rozchlapując dookoła błoto zauważyliśmy, że wiatr trochę ucichł.  Szlak ni